Rynek pierwotny przechodzi kryzys

Rynek pierwotny przechodzi kryzys

W ostatnich latach szczególnie dobrze sprzedawały się nieruchomości budowane od podstaw, nieużywane i stworzone według najnowszych trendów architektonicznych. Ponieważ niemal wszyscy ludzie musieli korzystać z kredytów hipotecznych od banku, aby móc sfinansować kupno własnego mieszkania, naturalna stała się moda na kupowanie mieszkań całkowicie nowych, z rynku pierwotnego. Deweloperzy szczególnie w dużych i szybko rozwijających się miastach, obiecujących przemysłowo i demograficznie, wykupowali każdy najmniejszy atrakcyjny kawałek ziemi po to, by wybudować na nim chociaż jeden blok. W istocie jednak najpopularniejsze stały się nowoczesne osiedla, monitorowane, ochranianie przez profesjonalne agencje, ale przede wszystkim wyglądające na tyle luksusowo, by przyciągnąć klientów nieco zamożniejszych. Jednocześnie za te luksusy i możliwość wprowadzenia się na bardzo duży metraż trzeba było i nadal trzeba płacić bardzo wiele. Niestety nawet najzamożniejsi ludzie muszą korzystać z licznych bankowych pożyczek, aby sfinansować kupno mieszkania na rynku pierwotnym. I widać jak na dłoni, że kryzys finansowy i nagła zapaść sektora bankowego w Europie odcisnęły swoje bardzo bolesne piętno na możliwości zakupu nowego mieszkania przez przeciętnego Europejczyka. A ponieważ polski sektor nieruchomości opierał się tylko i wyłącznie na pożyczkach, możliwości pozyskania kredytu mocno zostały ograniczone. Z tego względu u deweloperów z pytaniami o nowe apartamenty stawiają się tylko ludzie najzamożniejsi a ponieważ w niczyim interesie nie jest obniżanie wartości nowej nieruchomości, przeważnie ceny zostają zamrożone przez rynek i nie drgną ani w górę ani w dół. To z kolei sprawia, że deweloperzy posiadający już kilkanaście mieszkań nie sprzedanych od miesięcy nie chcą w ogóle inwestować w nowe osiedla, przeczuwając bardzo złą koniunkturę. A ponieważ na rynku nieruchomości nowe mieszkania nie pojawiają się w ogóle, cena tych już zbudowanych na pewno nie spadnie w perspektywie najbliższych miesięcy. Rynek nieruchomości pierwotnych przeżywa więc bardzo poważny kryzys, na którego zakończenie niestety nie ma żadnego pomysłu. Wszystko pozostaje dzisiaj w rękach banków udzielających pożyczek na kupno mieszkania.