Poziom wiedzy i światowego obycia w Polsce szacuje się na około minus pięć w skali jeden do dziesięciu. Pytając się przeciętnego Kowalskiego pracującego w budowlance można usłyszeć, że każdy budynek zbudowany z większego i w miarę okrągłego kawałka drewna będzie nazwany domem z bali. Właśnie tak wygląda poziom uświadomienia społeczeństwa o tak elementarnej i starej technice budowy domów. Ale to nie do końca tak wygląda, przynajmniej ze strony prawnej, która oczywiście jest permanentnie usankcjonowana. Polskie prawo reguluje dokładnie że bal to jest deska o grubości od 50 do 100 milimetrów. Większe do 175 milimetrów nazywa się krawędziakami, zaś powyżej 200 milimetrów grubości dopiero mają prawo być nazywane belkami. Polskie firmy budowlane najczęściej oferują „domy z bali” grubości od 60 do 320 milimetrów. Decydując się więc na zakup nieruchomości z bali warto znać takie drobiazgi, żeby nie zdziwić się potem efektem budowy. Domy budowane z bali najczęściej wykorzystują drewno sosnowe, świerkowe, jodłowe lub modrzew. Bale muszą być należycie okorowane i równomiernie oczyszczone. I podobnie jak drewno do budynków szkieletowych musi być odpowiednio wysuszone, z wilgotnością maksymalnie do szesnastu, osiemnastu procent. W przeciwnym wypadku grozi nam to rozwojem grzybów, pleśni i innych zarodników.
Zakup nieruchomości z materiałów naturalnych
