Znaczenie rynku pierwotnego

Znaczenie rynku pierwotnego

Wabienie klientów różnymi technikami handlowymi, chociaż w teorii ograniczone prawnie różnymi regulacjami, może odbywać się na wielu bardzo złożonych poziomach. Wiedza z dziedziny psychologii czy programowania neurolingwistycznego przydaje się szalenie przy tworzeniu przekazu marketingowego. Szczególnie ważne jest to więc w tych branżach, które naturalnie dość nastawiają się na bardzo duże zyski i operują bardzo kosztownymi dobrami, a tak właśnie jest na rynku nieruchomości. Mieszkania pozyskać można rynku pierwotnym lub wtórnym i jeszcze do niedawna to ten pierwszy rynek dominował nad drugim, prezentując bardzo ciekawe wskaźniki wzrostowe, pchając jednocześnie niemal całą gospodarkę kraju do przodu. Ciągle pojawiające się nowe plany budowy osiedli mieszkaniowych przez deweloperów, wieczne kredyty napływające z banków zarówno do tych strategicznych inwestorów jak i zwykłych klientów potrzebujących kredytu hipotecznego na zakup jednego z tych nowoczesnych mieszkań. Wszystko to sprawiało, że w gospodarce pojawił się dodatkowy pieniądz i zapotrzebowanie na różne dobra konsumpcyjne stale rosło. Dzisiaj rynek pierwotny nieruchomości ma się nie najlepiej, głównie dlatego że nowe trendy w budowaniu mieszkań sprawiły iż deweloperzy poszli śladem najbardziej wymagających klientów. A ponieważ głównie to młodzi ludzie zaczynający dopiero pracę stanowili ich klientów, sprostanie ich wymaganiom polegało głównie na stworzeniu bardzo luksusowego i dużego apartamentu. Skoro i tak za wszystko można było zapłacić kredytem hipotecznym, rozmiar mieszkania i jego wartość przestały mieć dla samego właściciela faktyczne znaczenie – ważniejsze stało się oczarowanie luksusem takiego mieszkania, jego możliwościami aranżacyjnymi. Dzisiaj rynek pierwotny mieszkań mocno podupada właśnie dlatego, że nie ma już zapotrzebowania na prawdziwie nowoczesne zamknięte osiedla a deweloperzy wcale nie są skłonni do rozpoczęcia nagle budowy osiedli w niskim standardzie, gdyż to automatycznie oznacza dla nich zdecydowanie mniejszy zysk od każdego sprzedanego metra kwadratowego. Często więc firmy budujące osiedla wolą latami nie robić nic, niż budować coś, co sprzedadzą po kosztach i nie przyniesie im dodatkowej chluby.